Przy jego robieniu z Julią miałyśmy dziś ubaw. Sprawiło nam to wiele frajdy.
Jak ona zerkała czy aby z zająca nie robi się monstrum w piekarniku hihiii...
Także i u nas jakoś tak już świętami zapachniało.
Składniki:
2 szklanki mąki tortowej
2 dkg świeżych drożdży
niecałe 100 ml ciepłego mleka
2 łyżki miodu
1 łyżka oleju ryżowego
1 łyżeczka cukru
1/4 łyżeczki soli
1 żółtko do posmarowania zajączka
Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mleku wraz z miodem i cukrem.
Dodajemy pozostałe składniki i porządnie je wyrabiamy do momentu, aż ciasto będzie odchodzić od ręki / ja wyrabiałam robotem ;) /
Formujemy zajączka.
Smarujemy go żółtkiem.
Odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia.
Pieczemy przez 15 minut w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni.
8 komentarzy:
Jaki fajny;-) Nie miałbym nic przeciwko temu, aby tak zajączek przykicał i do nas;-)
Śliczny zajączek:)
Wiem jaka to frajda lepić coś w kuchni z małą pomocnicą:)
Pozdrawiam:)
Dziękuję Wam za odwiedziny i Pozdrawiam Was serdecznie !!!
Mniam, jaki pyszny i sliczny zajaczek :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Śliczny zajączek ;)
jest absolutnie przeuroczy
:-)
Cudny! Tez bym takiego chciała zobaczyc u siebie :)
:))) dziękuję za miłe słowa :)))
Prześlij komentarz