Za oknem upały, dlatego więc postanowiłam nie pozbywać rodziny obiadu... a podać im coś odświeżającego i lekkiego zarazem. Ta zupa jest tak delikatna i pyszna, że dziwię się sobie, że robię ją tak rzadko.
Wiśnie drylujemy, zalewamy wodą i gotujemy do momentu wrzenia.
Słodzimy ją według gustu.
Wlewamy rozmąconą śmietanę.
Dodajemy ugotowany makaron, bądź ryż.
Odstawiamy do wystudzenia.
Podajemy na zimno lub jak ktoś woli póki jest jeszcze ciepła.
Prościzna, łatwizna a jaka pychota.
38 komentarzy:
Pysznie wyglada ta zupka:)
Nie mam dostepu do wisni, ale tak mysle sobie ze moze zamienic wisnie na czeresnie, ktorych mam tu pod dostatkiem:)
www.mojeekspresjekulinarne.box.pl
Pyszna, u mnie wystąpiłaby z makaronem:)
Gosiu czereśnie byłyby równie dobre.
Wiosenko u mnie też z makaronem serwowałam. Choć jadałam i z ryżem swego czasu... i też była smaczna.
cudnie wygląda w tej miseczce. taka delikatna, w pięknym kolorze.
Super wygląda i z pewnością jest pyszna. Uwielbiam wiśnie. Pięknie ją podałas :)
mmm ulubiona! ja robię ją trochę inaczej i wychodzi równie pysznie :) przepis dodawałam na samym początku :)
No tak kolor był w sam raz dla mojej Julci, która to uwielbia kolor różowy. Zupę różową wcięła raz. dwa, trzy hihi...
To jest jedno z najlepszych smakowych wspomnień mego dzieciństwa. Mama robiła taką zupę z lanymi kluskami. W zamiarze zawsze było aby starczyło jej na 2 dni. Zawsze i niezmiennie nocą zawartośc garnka znikała w tajemniczy sposób, a iluzjonistów w domu nie było :-)
Ach z lanymi kluseczkami Tadziu to jest to ! Że też o tym nie pomyślałam.
W pierwszym momencie myślałam, że to bąbelki tak się ułożyły, a to makaron się wyłonił...
Prababcia gotowała takie chłodniki owocowe (zresztą na ciepło owocowe też) i katowała nas, żebyśmy jadły (ze słonymi ziemniakami, co ciekawe). Jestem zrażona na całe życie.
Chociaż Ty Iwonko, może być mnie przekonała :-)
Bardzo lubię zupkę wiśniową, pycha jest ! W sam raz na takie upalne dni:)
Pozdrowienia:)
to ja muszę takowej spróbować, bo warzywnych nie lubię,w ięc może owocowa mi zasmakuje?
piękna!
Taka zupa to obowiązkowy punkt programu w letniej kuchni mojej mamy, a podają ją z makaronem.
Moja mała dziś rano oznajmiła mi, że chce znów tą zupę :)
Także mam dziś powtórkę z rozrywki. Tym razem zrobię ją w lanymi kluseczkami :)
Zupa wiśniowa, to wspomnienie z dzieciństwa :) Czas przypomniec sobie ten smak, bo wiśnie własnie się pojawiły :)Dzięki za przypomnienie :)*
a ja jeszcze nigdy nie jadlam zupy owocowej...nigdy w moim domu babcia lub mama tak nie gotowaly...
kolor piekny,a smak? wisni nie znajde,ale sa czeresnie...wiec moze...:)
Wygląda przepysznie. Ja zupę wiśniową robię inaczej: bez śmietany, zagęszczam mąką ziemniacząa i podaję z makaronem. Muszę koniecznie wypróbować Twój sposób :)))
Emocjo zrób z czereśni. Nie będzie miała w sobie tej odrobiny kwaskowatości ale za to czereśniową słodycz.
Ja robię jeszcze zupę z jabłek w podobny sposób. I też jest pyszniasta.
MałaMi polecam !!! :)
a wiesz ze ja nigdy nie jadłam zupy wiśniowej! wstyd na cały las ;)
Hihiii Aguś rozbawiłaś mnie tym stwierdzeniem: wstyd na cały las...
Hihiii....
A wiesz, że wszystko przed Tobą ? Co Ty być chciała wszystko mieć spróbowane ? Ale być miała nudne smakowo życie :))))
Pozdrawiam Was cieplutko !!!
Ja, to się dziwię, czemu nigdy jej jeszcze nie przygotowałam. Wygląda cudnie!
No j też Ci się dziwię :) Rób póki świeże wiśnie można nabyć :)
Muszę koniecznie zrobić tę zupę, a przyznam, ze na słodko nigdy nie robiłam. Chętka na nią ciągnie się za mną od dawna, takie mam miłe wspomnienia z różnych kolonii czy obozów gdzie podawano taką zupę - zawsze prosiłam o dokładkę!
No to w takiej sytuacji, gdzie masz pozytywne wspomnienia z tą zupą, musisz ją upichcić.
Pozdrówka !
Kiedyś bardzo niem lubiłam wiśniowej... Na szczęście teraz mi już przeszło.
Maniu no faktycznie na szczęście :))))
Zupa wiśniowa? Dzieciństwo moje... Cudny smak,u nas z ryżem. ja myślę, zę to taki trochę wymysł trudnych czasów..., ale jakże smaczny:) Niby deser a... nie deser. Pozdrawiam pięknie, Ivon:)
Jadłam kiedyś zupkę z wisni, smakowała nam bbardzo, ale nie wiem czy przepis się zachował, więc chętnie wypróubuję Twój, bo zapowiada się pysznie!
Ewalajna i Kornik to do dzieła dziewczyny, póki wiśnie są :))))
Jejku pamiętam tę zupkę z dzieciństwa! Pycha, pycha i jeszcze raz pycha:)
O tak Cameela5 masz raję to Pycha :)
uwielbiam wszelakie zupy owocowe, pycha!:)
Pysznie sie prezentuje z tym kleksikiem:)
Dziękuję Wam za tak miłe komentarze :))))
U mnie już wiśni nie ma, a tym postem przypomniałaś mi, że miałam straszną ochotę na tę zupę! I teraz będę musiała czekać do kolejnego roku...
A jakie ładne wzorki na niej zrobiłaś!
A dziękuję, dziękuję :DDDD
Prześlij komentarz