Składniki:
200 ml śmietany 30%
200 ml tłustego mleka
8 dkg cukru pudru
1 łyżka cukru waniliowego
2 laski wanilii
3 łyżeczki żelatyny
20 dkg truskawek
3 łyżki cukru
kilka listków mięty
Żelatynę rozpuszczamy w 3 łyżkach gorącej wody.
Podgrzewamy mleko, śmietanę, cukier oraz laski wanilii wraz z wydrążonym miąższem.
Dodajemy rozpuszczaną żelatynę.
Wlewamy do foremek bądź miseczek, odstawiamy do ostygnięcia a potem wstawiamy do lodówki celem schłodzenia ;)
Podajemy polane musem truskawkowym.
20 komentarzy:
cudne sa te waniliowe kropeczki
nigdy nie jadłam panna cotty.. pewnie wiele tracę
Asiejko w smaku to przypomina budyń waniliowy tyle, że bielszy ;)
Mmm ;) Ten mus wygląda obłędnie!
Ivonko!
Piękna panna!
Zdrowia, szczęścia, dobrego jedzonka, miłej atmosfery nie tylko od święta
Życzy Olcik:*
Wesolych Swiat Kochana!
Dziekuje za pamiec :*
Jadłam to we Włoszech. To jest właśnie zastygnięty budyń. Smak - "normale", ale wygląd: "fantastico!"
Uwielbiam takie desery i nigdy nie mogę powstrzymac łakomstwa na ich widok;D Piękny widok ! mniam !
Ja też jestem łakomczuchem i ten deser bardzo lubię :D
Dziękuję wam za odwiedziny !!!
Pozdrawiam :)
Panna cotta wygląda bardzo apetycznie, do tego ten mus truskawkowy, wspaniałe połączenie, aż zjadłoby się taki deserek... ;), mniam :)).
Faktycznie wygląda bardzo apetycznie i mimo, że smakuje podobnie jak budyń na pewno jest od niego zdrowszy. Wanilia i liść bazylii...gratuluję połączenia.
Panie Gustowny Gustawie pragnę zauważyć to MIĘTA a nie bazylia !!!!!!!!!!! Zresztą taka sama MIĘTA widnieje na zdjęciu babki majonezowej.
Faktycznie Ivon ma Pani rację. Zmyliło mnie zdjęcie, na którym liście wydają się być gładkie i w małym stopniu poszarpane.Nie zmienia to jednak faktu, iż Pani panna cotta wygląda niesamowicie:)
To zapraszam do mnie. Panna cotta siedzi znów w lodówce :))))
Zniknęłaś z blogu czy na długo ...?, pozdrawiam i miłego weekendu :)
No jeszcze 2 tygodnie będę milczała.
Potem znów będzie mnie tu pełno ;)
Dziękuję za pamięć !!!
Ściskam i Pozdrawiam Cię cieplutko :)
ten mus..poporstu pycha!!!!
Podoba mi się dodatek mięty..;) Ach nie mogę patrzeć..bo aż ślinka cieknie na samą myśl )
Uwielbiam panna cotte. I pomyslec, ze kiedy bylismy na urlopie na Sycylii wybieralam inne desery zamiast tego. Teraz ogromnie tego zaluje :))
Pozdrawiam cieplo.
P.S. Co tu tak u Ciebie cicho? Mam nadzieje, ze nie zaginiesz jak kiedys Ada... :((
Panna cotta jest jednym z moich ulubionych deserów, co jakiś czas się u nas pojawia :)
Hmm... cisza tu jakaś nastała na tym wspaniałym blogu:)Szkoda:(
Kochani wróciłam w niedzielę z Holandii i już zacznę bywać na blogu. Nawet mam kilka fajnych fotek do wklejenia... w tym fotkę tortu samochodu "grata" ;) - który wykonałam tam na 4 urodziny mojego bratanka.
Od jutra będę tu non stop.
Ściskam Was mocno !!!!
Prześlij komentarz